Byłam na 5 dniowym Rüstwoche w malutkiej miejscowości położonej niedaleko Durbanu z widokiem na góry. Było cudownie!
Obóz był organizowany z kościoła luterańskiego,więc więcej niż połowa uczestników (było ich ok.120) z pochodzenia była niemcami. Był to idealny czas na rozmowy po angielsku, niemiecku i trochę po zulu.
Jedyny pobliski sklep w naszej okolicy :D
Przez te 5 dni przygotowaliśmy się do Outreach- czyli do wyjazdu na 2 dni do Durbanu i dzieleniem się z innymi ludźmi naszymi talentami, miłością i radością.
Jako,że byłam w grupie teatralnej odwiedzaliśmy domy dziecka i prezentowaliśmy nasze scenki o Bogu.
Ten czas naprawdę zmienił moje życie...
Dlaczego?
Ponieważ jako nieliczna z osób (z Europy) miałam okazję poznać Afrykę od zupełnie innej strony. Od strony bólu, cierpienia, ubóstwa, braku zaufania, braku miłości...
Każda chwila dzielenia się miłością z tymi małymi dziećmi była dla nich jak spełnienie największego marzenia.
Nie jestem w stanie opisać wszystkiego co się wydarzyło podczas tych dwóch dni, ale najbardziej zapadło mi w pamięci spotkanie z 4,5 letnią dziewczynką, o imieniu Alicja.
Przez cały czas się z nią bawiłam, po prostu byłyśmy obok siebie!! To w zupełności Jej wystarczyło.
Kiedy musiałam się z nią pożegnać, przybiegła i z całej siły mnie przytuliła i szepcząc powiedziała : KOCHAM CIĘ MAMUSIU! <3
Te trzy słowa pozostaną mi do końca mojego życia... Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Łzy napłynęły mi do oczu i z bólem,że już nigdy jej nie zobaczę się rozstałyśmy...
Historia smutna... ale zarazem pokazująca jak ważne jest dzielenie się miłością z innymi... Każdy zasługuje na miłość, niezależnie od pochodzenia, religii, wieku, stanu itd. KAŻDY!
Durban po zachodzie slońca
Następnego dnia ok. godz. 4:30 wyjechaliśmy oglądać wschód słońca, które niestety było za chmurami
...a teraz zostawiam Was z tą piosenką... Matthew Mole-Autumn <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz